Rozbieganie

Po półmaratonie dopiero w czwartek ruszyłem rozbiegać nogi.
Wcześniej nie było okazji ze względu na chorobę jaka dopadła mnie po zawodach.
Ciężko jak cholera.
Biegamy z Ojcem w Jeleniej Górze po drodze rowerowej. Ruszamy dość mocna jak na mnie 6:02 na kilometr. Kolejny odcinek to już 5:46 na kilometr. I to by było na tyle z dobrych czasów. Za szybki start w moim przypadku i cały obiad podchodzi mi pod gardło. Nic fajnego....do tego ponawia się ból stopy i frajdy z biegania brak.
WP_20140508_00220140509071505 
WP_20140508_00120140509071442

Od 3 kilometra każdy z nas biegnie osobno swoim tempem. Tato robi ciut ponad 8 km w czasie 48:49.
Ja biegnę tylko 7,04 Km w czasie 46:38.
Za szybki start w nie swoim tempie i zakresie pulsu niczym dobrym nie skutkuje. Czas na zmianę treningu. Od dzisiaj biegam w zakresie pulsu 145-160. W tym momencie jak uda mi się utrzymać taki zakres to będzie dobrze. Do tego podbiegi i przyśpieszenia a tylko w środy rekordy. W każdą niedzielę planujemy długie rozbieganie.. Co z tego wyjdzie?? Okaże się w praktyce.

Na koniec dnia uskuteczniam dodatkowo trening TABATA. ( Naprawdę daje w kość) POLECAM
LOGOBDZ

Komentarze

Popularne posty