Lekko przed snem

Cały dzień znowu lało.

Przyszedł jednak wieczór i w przerwie między opadami ruszyłem na delikatny trening.
Pobiegałem sobie swoim tempem około 4 km niedaleko domu lekko zmieniając codzienną trasę.
Szału nie ma patrząc pod kątem przygotowań do półmaratonu ale najważniejszy jednak jest sam ruch i chęć.

Nie ma co ukrywać ale brakuje mi wybieganych  kilometrów co odczuwam przy dłuższym dystansie.
Trzeba nad tym popracować jeszcze.

Jest jednak z czego się cieszyć. Od momentu gdy zacząłem biegać( czyli w marcu) bez żadnej diety zrzuciłem prawie 7kg. :):)

Na koniec dzisiejszych wypocin wrzucam trasę z endomondo.


Komentarze

Popularne posty