Środowy wieczór

Środowy wieczór zaczął się od szybkich 3 km( szybkich przynajmniej jak na mnie)

Jakoś wczoraj w ogóle nie miałem weny na bieganie.

Dobrze, że udało się chociaż te 3 km wymęczyć szybszymi przebieżkami.

(szybki bieg do celu w zasięgu wzroku - krótki odcinek truchtu i ponownie tak kilka razy)

W domu rozciąganie, chwila oddechu i kilka serii pompek, brzuszków i ogólnej gimnastyki.

Dzień udany. Fajnie by było pomyśleć jeszcze o basenie dla urozmaicenia tego wszystkiego.

Komentarze

Popularne posty