Dzień po starcie.

Jak to w moim przypadku bywa dzień po starcie robię sobie wolne od biegania. Nie oznacza to, że leżałem i upajałem się zimnym piwkiem.
Jest to jednak frajda niesamowita i mam nadzieję, że wejdzie w mój plan treningów jako dodatek. Poszusowaliśmy tak około 3 km i do domku. Na tym również dzień się nie kończył. Po kilku łykach wody, aplikacja TABATA na start i ogień. Dla przypomnienia co to jest tabata - OPIS TUTAJ   I tak po 4 minutach ćwiczenia nadszedł czas na obiadek. Tutaj też niespodzianka bo tym razem nie ziemniaki i schabowy ale ryż, sałatka i polędwiczki. Już chyba pora aby naprawdę o siebie zadbać.

Komentarze

Popularne posty