Bieganie koło domu.

Poniedziałek

Pogoda jeszcze znośna bo przestało padać. Jak się później okazało tylko chwilowo. Osobiście udało mi się uniknąć spotkania z deszczem i burzą podczas treningu.

Samo bieganie było bardzo lekkie ale tylko pod względem ilości kilometrów. Zaledwie 4 km a ja już byłem wykończony. Nie wiem czy to przez tą duchotę a może po prostu brak mocy i chęci.

Trasa lekka bez większych wzniesień nie daleko domu. Kółko tu, kółko tam i już odpoczywam w domu. Taki to był poniedziałek.

Środa

Tutaj sprawa wygląda już lepiej. Przynajmniej w ilości przebiegniętych kilometrów. 7000m metrów po drużkach koło domu zaliczone w formie interwałów. Nie biegałem tym razem z "linijką w ręce", trening wyglądał następująco. Po około 2km truchtem, rozciąganie itp.

Dalej przebieżka szybkim tempem około 300-400 metrów ( punkt to obrany daleko słup, dom lub drzewo) następnie lekki bieg 400-500 metrów.

Takie serie powtórzyłem 5 razy i na koniec ponownie truchtem kółko wokół stawu w Mysłakowicach i powrót do domu.

Po treningu czułem się strasznie wypompowany. FORMA -1.

Komentarze

Popularne posty