Sobotni upał...

Na sobotę zaplanowałem sobie pokonanie ul. sudeckiej w Jeleniej Górze, następnie nową obwodnicę w stronę W.Pola i powrót do Sudeckiej. Pogoda jednak zweryfikowała moje plany. Już 10m po starcie na wysokości budynku Dialogu nie miałem czym oddychać. W słońcu około 44 stopnie i praktycznie zero wiatru. Duchota straszna. Po starcie jeszcze nie wiedziałem, że mój plan nie wypali. Może trochę za wcześnie? 14 godzina jednak nie była idealną porą na trening. Mówi się trudno. Wystartowałem wolnym tempem i takim też skończyłem hehe Dobiegam do nowej obwodnicy ( to chyba ul. Solidarności) podbiegam pod górę i już nie zbiegam na dół tylko kieruję się w stronę pałacu Paulinum. Tam lecę w stronę Komendy Policji i na dół do ul. Studenckiej i już widzę osiedle Rodziców. Zdyszany, zgrzany, wymęczony....to tylko 4 km a tak mnie skosiło. Brak formy, brak mocy. A półmaraton tuż tuż. W niedzielę planuję wolne od biegania a jedynie kilka basenów stylem dowolnym niczym Michael Phelps.( yhyym)

Komentarze

Popularne posty