Luty-Marzec
Swoje treningi zacząłem jeszcze w lutym. Nie były to jakieś nadzwyczajne wyniki ale zwykłe truchtanie aby rozruszać zastałe mięśnie.
Wyniki również nie powalają jak na osobę w takim wieku. Nie martwię się tym, w końcu od czegoś trzeba zacząć.
Miesiąc luty na początek. Czasy powalające> od 10minut na kilometr z poprawą na 8:04 na kilometr.
Przebyty dystans w lutym w formie joggingu to jedyne13,18 km. Do tego kilka dłuższych spacerów oraz jazda na rowerze i już coś zaczyna się pojawiać mała nadzieja na sukcesywne poprawianie czasu.
Nie chodzi mi jednak o bicie rekordów czasowych ale o sumienne bieganie według założonego wcześniej planu. Do tego celu używam pulsometru i staram się biegać na 60-70% procent maksymalnego tętna. W takim przedziale organizm za bardzo się nie męczy a na początek przygody z bieganiem powinno wystarczyć.
Marzec wygląda już bardziej optymistycznie a moje ciężkie nogi coraz to więcej mogą przebiec.
Miesiąc jeszcze się nie skończył ale troszkę udało się wybiegać bo aż lub tylko 56,76km
Udało się pobić kilka rekordów(jak dla mnie to naprawdę powód do dumy) między innymi:
Wyniki również nie powalają jak na osobę w takim wieku. Nie martwię się tym, w końcu od czegoś trzeba zacząć.
Miesiąc luty na początek. Czasy powalające> od 10minut na kilometr z poprawą na 8:04 na kilometr.
Przebyty dystans w lutym w formie joggingu to jedyne13,18 km. Do tego kilka dłuższych spacerów oraz jazda na rowerze i już coś zaczyna się pojawiać mała nadzieja na sukcesywne poprawianie czasu.
Nie chodzi mi jednak o bicie rekordów czasowych ale o sumienne bieganie według założonego wcześniej planu. Do tego celu używam pulsometru i staram się biegać na 60-70% procent maksymalnego tętna. W takim przedziale organizm za bardzo się nie męczy a na początek przygody z bieganiem powinno wystarczyć.
Marzec wygląda już bardziej optymistycznie a moje ciężkie nogi coraz to więcej mogą przebiec.
Miesiąc jeszcze się nie skończył ale troszkę udało się wybiegać bo aż lub tylko 56,76km
Udało się pobić kilka rekordów(jak dla mnie to naprawdę powód do dumy) między innymi:
Jest kilka fajnych tras, które mogę zaproponować jak chociażby droga od kościoła w Mysłakowicach do Jeleniej Góry
albo (jak dla mnie mordercza na początek) trasa z okolic ulicy Nowowiejskiej w Jeleniej Górze poprzez pobliskie wzgórza, wzdłuż torów kolejowych i przy hurtownie Eurocash(ul.Krakowska) wspinaczka po górkach na ,,wzgórzach łomnickich,, dalej poprzez dawny poligon wojskowy aż do drogi rowerowej (mysł-jg) do centrum.
Wyglądałem jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł (nie ładnie mówiąc) w tym czasie mój Tato biegł sobie jakby nigdy nic.
Trasa ciekawa i serdecznie polecam do treningów. Sam chętnie poprawię się na tym odcinku.
Mapka nie oddaje wszystkiego, więc dodam jeszcze wykres z wzniesień oraz między czasy.
Dla mnie to była katastrofa jak na początek. Oby z czasem wyglądało to lepiej. Ciężko jest mi przebiec 12km a z początkiem maja mam zamiar wystartować w jeleniogórskim półmaratonie. .......bez komentarza.
Na tą chwilę to wszystko. Jak uda mi się zrobić kilka fotek z terenu to z miłą chęcią wrzucę.
Komentarze
Prześlij komentarz